Ohne Titel jest marką młodą. Powstała ona zaledwie 5 lat temu przy współpracy Flory Gill i Alexy Adams, które poznały się w 1999 roku na Parson's School of Design. Jednak ich drogi rozdzieliły się po ukończeniu szkoły, Alexa pracowała u Helmuta Langa, a Flora u Vivienne Tam, by potem znów się spotkać przy współpracy z Karlem Lagrfeldem, więc projektantki zdobyły cenne doświadczenie potrzebne przy tworzeniu tak awangardowej marki, ponieważ wiadomo, od awangardy do kiczu, jeden krok.
Z wiekiem staję się, chyba, coraz bardziej zrzędliwa albo też jest to sprawa hormonów. Miejmy nadzieję, że to drugie. Wszystkie ,,śliczne" kolekcje na jesień/zimę odrzuciłam. Nie podobało mi się stereotypowe podejście projektantów proponujących cieplutkie sweterki z wełny o niespotykanych ściegach, bezrękawniki (najczęściej w kratkę) i inne typowe trendy na powyższe sezony. Odnalazłam w końcu, coś czego mi brakowało już od dłuższego czasu. Awangarda! To jest to!
Ostatnio, w Fashion Magazine, przeczytałam artykuł o tym, że moda zamiast iść do przodu, stoi w miejscu. Projektanci nie mają czasu na wymyślanie czegoś nowego, więc ,,czerpią inspirację" z przeszłości, co powoduje, że ,,moda powraca" i w pewnym sensie jest zgapeniem tego, co już było. Historia smutna i błagająca o pomstę do nieba. Chciałoby się rzec, dokąd idziesz modo? Sytuację ratuje Ohne Titel. Oczywiście, że charakterystyczne kolory na obecny sezon pojawiły się w kolekcji - czerwień, biel, szarość i czerń, ale nie jest nudno. Drapowania, geometryczne kształty i wszechobecna śnieżna biel to treść kolekcji. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby projektantki nie bawiły się tak świetnie formą. Prosty krój? Tego nie znajdziecie w ofercie na jesień/zimę. Najdrobniejsze detale - srebrzyste zamki, przezroczyste rękawy i błyszczące tkaniny sprawiają, że mimo pozornej normalności, kolekcja jest naprawdę pomysłowa. Podzielam wizję projektantek i kto wie, czy podobnych ubrań nie będą nosić nasi potomkowie...
Źródło zdjęć: www.ohnetitel.com
Coś świetnego!:)
OdpowiedzUsuńNic już nie będzie w 100% oryginalne (o ile ma się nadawać do noszenia), bo zawsze jakieś rozwiązanie "gdzieś już kiedyś było". Myślę, że z powyższej kolekcji także ;)
OdpowiedzUsuńWiadomo, ciężko jest wymyślić coś nowego, ale w powyższej kolekcji spodobało mi się, że po prostu prezentuje coś innego niż większość :)
OdpowiedzUsuńciekawa kolekcja i ciekawy blog. piszesz tak, że chce się czytać ;)
OdpowiedzUsuńTakie inne, oryginalne, podoba mi sie :D
OdpowiedzUsuń