piątek, 14 października 2011

Kosch na śmieci?

Biżuteria Kosch wywołuje, przynajmniej u mnie, skrajne emocje. Nie mogę stwierdzić, czy jest ona sztuką, czy jednak dodatkiem ,,codziennego użytku". A może to czysto modowa prowokacja? Dlaczego Vogue, Elle, WWD i inne znane czasopisma, zachwycają się ,,czymś takim"?
W dzisiejszym świecie mody, żeby wybić się, trzeba być niezwykle pomysłowym. Jest to bardzo trudne, ponieważ już tak wiele pomysłów zostało wdrożonych. Często młodzi projektanci ,,przesadzają"z byciem alternatywnem, innym od wszystkich i wszystkiego. Nie wiem, czy mogę to odnieść do biżuterii autorstwa Heather Kosch, ale czy te dodatki nie są czasem robione na siłę, żeby tylko jakoś się wyróżnić? Na zdjęciach biżuteria wygląda masakrycznie ciężko i grubo, ale patrząc z innej perspektywy, to jest nawet całkiem... pomysłowe.
Czy ktoś pomoże mi rozwiązać mój dylemat? Biżuteria Kosch to hit czy kit?
Dodam, że ceny wahają się od 200$ do nawet 1000$.
Zdjęcia pochodzą ze strony: www.heatherkosch.com

1 komentarz:

  1. Oj te ceny ;) Szkoda, że nie ma zdjęć "w użyciu", bo biżuteria zupełnie inaczej wygląda, kiedy się ją założy - niestety, czasem dużo gorzej :( Często mam tak z bransoletami. Wracając do tej powyżej - sama nie wiem. Niektóre są naprawdę fajne, inne po prostu ok. Nie wzbudzają we mnie chyba ani skrajnie pozytywnych, ani skrajnie negatywnych emocji ;)

    OdpowiedzUsuń