czwartek, 6 października 2011

Warto poznać: Elizabeth + James

Powrót do blogowania, po dłuższej przerwie, jest sprawą naprawdę trudną. Bo jaki powinien być ten post, zachęcający czytelników do powrotu, do obserwacji bloga. Szukałam przez dłuższy czas sensownej marki. I powiem szczerze, że nic mi się nie podobało. Nie wiem, czy to późna godzina wywiera na mnie taki wpływ, czy może z wiekiem staję się coraz bardziej wybredna. Na ruszt wzięłam Elizabeth & James. Dodam, że jej głównymi projektantkami są siostry Olsen, więc sprawdźmy, jak sobie radzą w branży.


Sióstr Olsen nikomu przedstawiać nie trzeba. Są tak kultowe jak Kevin sam w domu. Filmy z ich udziałem świetnie wypełniają ramówki, ale nie o tym dziś mowa. O karierze modowej bliźniaczek słyszymy już od paru lat, lecz kto tak naprawdę widział, choć jedną ich kolekcję? Osobiście, widziałam w moim krótkim życiu, może 1-2.
Pierwsze, co mnie urzekło w ofercie na jesień 2011, to różnorodność. W wielu propozycjach projektantów zdarza się tak, że stawiają oni na spójność w swojej kolekcji, przez co wychodzą one nieco nudno, niezbyt ciekawie, monotonnie. W ofercie na obecny sezon znajdziemy podstawowe połączenia czerni, bieli i brązu, oraz odcienie szafirowego. Formy ubrań są bardzo proste i nieskomplikowane. Kolekcję mogę nazwać minimalistyczną.
Najbardziej spodobały mi się kurtki/płaszcze obszyte futrem. Nie dość, że wyglądają modnie, to jeszcze są szykowne. I oczywiście, mój faworyt, czyli szafirowa sukienka, której kolor skutecznie przełamuje jesienną burość i nijakość.
Muszę jeszcze dodać swoją jedną i już ostatnią uwagę, że ubrania przypominają mi nieco hipsterski styl (ostatnio bardzo modny). Nie mówię tu o współczesnych hipsterach, ale o tych pochodzących z ubiegłego wieku. Nazywano ich chyba ówcześnie modernistami. W każdym bądź razie, z początku wątpiłam, czy siostry Olsen, mają talent. Muszę stwierdzić, że zostałam pozytywnie zaskoczona. Mam nadzieję, że będę miała jeszcze okazję opisać ich następną kolekcję, jeśli będzie tak udana.
(Poniżej macie lookbook w formie książki, możecie go powiększyć klikając na opcję Fullscreen :))

1 komentarz:

  1. Fajne, komercyjne propozycje. Z chęcią bym poprzymierzała i zobaczyła na żywo :)

    OdpowiedzUsuń